Suma zamówienia

Uwaga! Konkurs „Obudź go Bartkiem” zakończony!

Znamy już zwycięzców naszego konkursu. Liczba zgłoszeń i kreatywność uczestniczek przeszła nasze najśmielsze oczekiwania. Dziękujemy wszystkim i zachęcamy do śledzenia naszych profili na FB oraz do udziału w kolejnych konkursach firmy BARTEK.
\"750x210\"            

Znamy już zwycięzców naszego konkursu. Liczba zgłoszeń i kreatywność uczestniczek przeszła nasze najśmielsze oczekiwania. Dziękujemy wszystkim i zachęcamy do śledzenia naszych profili na FB oraz do udziału w kolejnych konkursach firmy BARTEK.

Nagrodzone historie znajdziecie na www.bartek.com.pl oraz na
www.facebook.com/przezbartka i www.facebook.com/BartekPolska  

Zwyciężyła Pani Ewa S. z Krakowa
.


Wielkie gratulacje!!!


Zwycięskie opowiadanie, w którym mamy doskonale opisaną sytuację i całkowicie nieoczekiwane zakończenia. Śmiech długo rozbrzmiewał po jej przeczytaniu. Dała nam energię i dobry humor na cały dzień.
"- Bartku, jestem w ciąży - wyszeptałam cicho, żeby nie obudzić dzieci. Małżonek nie drgnął, tylko kot podniósł się z posłania i przeciągnął mrucząc. Brak reakcji spowodował, że mój szept zmienił się w półgłos. Tym razem mąż westchnął głęboko i naciągnął kołdrę na uszy.
- Baaartku... - mówiłam już całkiem głośno. W końcu mąż nie wytrzymał, usiadł na łóżku i popatrzył na mnie jak na wariatkę.
- Czemu w nocy krzyczysz do kota i na dodatek informujesz go o ciąży, zamiast najpierw wyznać to mnie? Nasz kot Bartek uradowanym nagłym śródnocnym zainteresowaniem jego osobą rozciągnął się wymownie pomiędzy nami gotów na pieszczoty."


Ewa S.
 

Nagrody pocieszenia otrzymują:

"Budzenie zajęło mi kilkanaście minut - mój mąż to prawdziwy niedźwiedź, jak zapadnie w sen, to budzi go dopiero świt. Gdy mąż uświadomił sobie, co do niego powiedziałam - skoczył na równe nogi, zaczął się ubierać i jednocześnie biec do łazienki pakować torbę. Na pierwszy ogień poszły kosmetyki, płyny, żele, szampony, po czym mąż przeniósł się do sypialni i zaczął pakować moją bieliznę, koszule. Wpadł do kuchni, wrzucił biszkopty i wodę. Gdy torba była pełna spojrzał na mnie i zastanowił się chwilę. Zapytał mnie:
- Po co pakuje te rzeczy.
Zgodnie ze swoją wiedzą odpowiedziałam:
- Nie wiem.
I zaczęłam się śmiać. Do rana już nie zasnęliśmy, bo co chwilę jedno z nas przypominało sobie jego bieganinę. Później mąż powiedział mi, że myślał, że rodzę. Dość szybko, biorąc pod uwagę, że w ciąży nie jestem, a od ostatniego mojego porodu minęło 7 lat."
Aneta N.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

"Witam, nie ukrywam trochę się bałam reakcji męża na słowa "Bartku, jestem w ciąży", ale wspominam ten moment z uśmiechem na twarzy, kiedy w środku nocy wybudziłam męża i szepnęłam mu do ucha te właśnie słowa.
On niby zaspany.....przekręcił mnie, tak że leżał teraz na mnie i szepnął mi do ucha..." wychowamy je jak swoje Bożenko" (wyjaśniam jedno mam na imię Ewelina) i zaczęliśmy się głośno śmiać. Nie spodziewałam się takiej reakcji i powiem szczerze, że wystarczy taka nie pozorna chwila a już wiem, jak bardzo mój mąż darzy mnie zaufaniem. Cieszę się że odważyłam się na taki eksperyment z moim mężem bo codziennie wspominam go z uśmiechem na twarzy"
Ewelina S.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

"Mój mąż położył się wczoraj troszkę wcześniej. Poczekałam aż "solidnie" zaśnie, wzięłam mój stary pozytywny test ciążowy (po naszym pierwszym dziecku) i obudziłam go. Pokazałam mu z przerażeniem test i powiedziałam "Bartku jestem w ciąży" a on na to strasznie zaspany ledwo patrząc na oczy:
- Jak to możliwe? Gdzie my teraz będziemy je trzymać?
Odpowiadam mu, że schowamy do pudełeczka na pamiątkę, a on do mnie mówi:
-Coś ty zwariowała dziecko w pudełku będziesz trzymać.
Zaczęłam się śmiać i powiedziałam, że nie dziecko tylko test... Położył się i chwile nic nie mówił....
Po czym usiadł i powiedział:
-No nic trzeba będzie kupić nowe meble. Był tak oszołomiony, że nawet nie zwrócił uwagi, że powiedziałam do niego "Bartku”."
Paulina P.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

"Obudziłam swojego męża tymi słowami a on na to :
-Kochanie śpij dalej, to tylko sen.
Ja jednak się upieram i mówię, że naprawdę, że to nie sen, a on na to:
- Idź spać skarbie dalej, większego mieszkania poszukamy rano."
Anna Ł.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

"Leżymy w łóżku. Nagle mówię do męża:
- Bartku jestem w ciąży. A on na to :
- W ciąży to wiem, ale NIE ZNAM ŻADNEGO Bartka? Po chwili zaczynam się śmiać.
- Bartka to powinieneś znać, zna go nasze pierwsze dziecko.
Mąż:
- Nic nie rozumiem. To nasz syn zna Bartka!!! A JA go nie znam!!!
Wołam synka.
- Pokaż tatusiowi jak wygląda Bartek.
Synek idzie i przynosi ...buty.
Maż:
-Masz racje synku to jest Bartek...
I wszyscy zaczęliśmy się śmiać."
Beata S.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

"Mój mąż Bartek ma 32 lata. To pogodny facet z mnóstwem znajomych, z którymi podróżuje po Polsce i po całym świecie na swoim własnoręcznie odremontowanym Harleyu. Poważnieje trochę, kiedy rozmawiamy o dziecku, którego wyczekujemy już od czterech lat. Jest mu przykro też, kiedy przechodzimy koło salonu z obuwiem "Bartek", a on nieszczęsny nic nie może dostać w rozmiarze 46. Ja mam lat 30 i nie cierpię swoich piegów. Bartek z kolei je uwielbia. Mówi, że są to wyspy szczęścia i że co roku można z nich coś innego wyczytać. Tak jak z chmur przepływających po niebie. Z moją ginekolog znamy się od czasów liceum. Siedziałyśmy razem w jednej ławce przez całe cztery lata. Zawsze była dla mnie ogromnym wsparciem. Teraz też jest. Powtarza mi, że na wszystko przychodzi czas. Środek nocy. Śpimy sobie w najlepsze, aż tu dzwonek telefonu stawia mnie na równe nogi. Bartek mrucząc przewraca się na drugi bok. Odbieram. To Ania, moja przyjaciółka i lekarka w jednym. Mówi, że jestem w ciąży, że dopiero teraz dzwoni, bo nie miała czasu przez cały dzień, aby zajrzeć do wyników, że wzięła część pracy do domu, aby nadrobić zaległości, i, że jestem, wreszcie jestem w ciąży. Budzę męża: "Bartku, jestem w ciąży!" On bierze mnie w ramiona i mówi: "Wreszcie! Kochanie! Nareszcie będę mógł kupować w "Bartku" co mi się tylko żywnie podoba !"
Katarzyna A.


DZIĘKUJEMY ZA UDZIAŁ I JESZCZE RAZ GRATULUJEMY ZWYCIĘZCOM!!!

Bartek logo
Autor artykułu: BARTEK S.A. Polska marka z ponad 30 letnim doświadczeniem w produkcji obuwia dziecięcego zapewniającego prawidłowy rozwój stopy dziecka.
Zobacz więcej artykułów
Zobacz wszystkie artykuły
Szybka dostawa

Szybka dostawa

Dostarczamy zamówienie w 2-5 dni roboczych

Darmowy zwrot dla zamówień za min. 250 zł

Darmowy zwrot

dla zamówień za min. 250 zł

Odroczone płatności

Odroczone płatności

Kup teraz, zapłać za 30 dni

Dołącz do newslettera i otrzymaj rabat 10% na pierwsze zakupy!